Dla kogo tak naprawdę pracuje pośrednik?

Po czyjej stronie stoi pośrednik? To pytanie, które powinni sobie zadać wszyscy potencjalni najemcy. Licząc na to, że agent pomoże nam wybrać najlepszą dla nas nieruchomość, możemy narazić się na przykrą niespodziankę.
Kiedy gra toczy się na rynku nieruchomości komercyjnych, a stawką są niemałe pieniądze, trzeba zachować szczególną czujność.
Jest sobie najemca, który szuka powierzchni biurowej.
Bez względu na to, czy chodzi o małą, czy o dużą przestrzeń, z przeznaczeniem dla całego zespołu czy pod jednoosobową działalność – do pomocy „zatrudniany” jest pośrednik.
Tu wracamy do pytania: dla kogo ten pośrednik tak naprawdę pracuje?
Z perspektywy najemcy wygląda to tak: masz potrzebę wynająć powierzchnię biurową, znajdujesz agencję nieruchomości komercyjnych i jej pośrednik pomaga ci wybrać dokładnie taki lokal, jakiego potrzebujesz.
Zgadza się? Zgadza. Przynajmniej w teorii.
W praktyce jednak wynagrodzeniem tego pośrednika będzie prowizja, którą zapłaci mu wynajmujący – czyli właściciel nieruchomości (w wielu krajach standardem jest, że najemca nie płaci prowizji).
Gdyby pośrednik miał taką samą prowizję od wszystkich wynajmujących i gdyby wszystkie oferowane przez niego lokale były w bardzo zbliżonym standardzie oraz metrażu – faktycznie mógłby sobie pozwolić na pełną szczerość z najemcą.
Rzeczywistość jednak jest inna
W rzeczywistości pośrednik ma kilku „pracodawców” – wynajmujących, którzy powierzają w jego ręce swoje nieruchomości, by ten zainteresował nimi potencjalnych najemców. Zadaniem wynajmujących jest zapełnić budynki najemcami, dlatego starają się “motywować” pośrednika swoimi warunkami współpracy – głównie wynagrodzeniem.
Zastanówmy się przez moment.
Czy będąc w takiej sytuacji, pośrednik lojalnie poinformuje najemcę, że klimatyzacja nie była odgrzybiana od kilku lat i niektórzy w tym budynku mają alergię?
Czy może jednak pozostanie lojalny wobec wynajmującego i jeśli nikt nie zapyta go wprost, będzie wolał przemilczeć kwestię klimatyzacji?
Odpowiedź jest raczej oczywista – nie wszyscy pośrednicy będą się kierować starannością zawodową, tylko często będą doradzać budynki, w których otrzymają najwyższe wynagrodzenie od wynajmującego. Nawet kosztem jakości powierzchni, jaką otrzyma nieświadomy najemca, który żyje w przeświadczeniu, że może być szczęśliwy, bo „przecież nie płaci prowizji”.
A korki? Tu, w tej okolicy? „Wie pan, ja zawsze jak tu przyjeżdżałem, to było pusto”.
Miejsca parkingowe? „Zawsze widziałem przynajmniej kilka wolnych”.
To takie kwestie, które nie muszą być kłamstwem, ale też nie muszą oddawać całej prawdy.
Nie chcemy powiedzieć, że pośrednicy są nieuczciwi czy że kłamią
Ale też nie czarujmy się – z perspektywy pośrednika najemca ma przede wszystkim wynająć, a dopiero w drugiej kolejności być zadowolony. Pośrednik dostanie prowizję od wynajmującego niezależnie od tego czy najemca będzie zadowolony, czy nie.
Ewentualne zażalenia i tak nie zostaną potem skierowane do pośrednika, tylko do wynajmującego: „czemu nikt mi wcześniej nie powiedział, że klimatyzacja wymaga gruntownego czyszczenia?!”.
A prowizja się zgadza
Wszyscy najemcy powinni pamiętać o tym, że pośrednik zaprezentuje nieruchomość, ale niekoniecznie pomoże w wyborze najbardziej odpowiedniej. Często poleca te, na których najwięcej zarobi i te, z których wynajmującymi najlepiej mu się żyje.
Z kolei i najemcy, i wynajmujący powinni pamiętać, że pośrednik nie jest konieczną stroną transakcji. By wynająć powierzchnię, potrzebne są tylko dwie strony: najemca i wynajmujący.
Cały trik polega na tym, by odpowiedni najemca spotkał się z odpowiednim wynajmującym, w odpowiednim czasie.
W tym właśnie pomaga platforma Realko24 – oszczędzając czas i pieniądze obu stron. Platforma oferuje też jednakowe zasady współpracy dla wszystkich wynajmujących oraz maksymalnie redukuje prowizję. Dzięki minimalizacji kosztów pośrednictwa najemcy mają szanse na lepsze warunki najmu, z czego cieszyć się będzie również wynajmujący.
Przeczytaj więcej o tym, jak to działa.